Uwielbiam dostawy z koralikami! Gdy tylko coś zamówię czekam odliczając dni do momentu, kiedy paczka do mnie trafi. Potem odbieram paczkę od listonosza i jeszcze dobrze nie zdążę zamknąć za nim drzwi i już zaczynam rozpakowywać zawartość. Kiedyś zdziwiłam się jak moja pani listonosz wymieniła mnie z imienia i nazwiska. Ale moje zdziwienie nie trwało długo - przecież znamy się nie od dziś :P
//
I love beads deliveries! When I order something I wait counting the days until the delivery comes. And when it comes, I can;t wait to open it.
Oczywiście nie będę chwalić się Wam każdą dostawą, bo pewnie co drugi mój post dotyczyłby właśnie tego, ale ostatnio trafiła do mnie szczególna paczka, bo od siostry. Siostra przysłała mi mnóstwo koralików i coś extra - kolczyki prosto z Indii!! Choć muszę przyznać, że cieszyłam się bardziej z koralików (dziwne?) a na kolczyki patrzyłam zastanawiając się, czy udałoby mi się zrobić podobne w beadingu. Może to już zboczenie zawodowe? Prawdą jest, że jak widzę w pracy, że koleżanki mają na sobie jakąś nową biżuterię to pierwsza moja reakcja jest taka: "Ooo nowe kolczyki? Pokaż." I zaczyna się mierzenie ich z każdej strony. Nie interesuje mnie gdzie zostały kupione i po ile. Najważniejsze jest JAK zostały zrobione i czy byłabym w stanie zrobić podobne. Też tak macie? Proszę powiedzcie, że tak...
//
Ofcourse I'm not going to show you all my deliveries that come, because the half of my posts would be related with that. However, I would like to show you a special delivery from my sister. She sent me a lot of beads and something extra - earrings from India! It's crazy but I must admit that nowadays I look at the jewellery and immediately wonder if I can do something similar on my own. Is it already a deviance?
A teraz do rzeczy. Oto prezenciki od mojej kochanej siostry:
//
And now to the essence of my post. The gifts from my sister:
Dużo woreczków z fioletowymi, zielonymi i różowymi koralikami. Jeszcze więcej ze złotymi (musiałam znaleźć na nie dodatkowe pojemniczki).
//
A lot of bags with purple, green and pink beads. And a lot more with the golden ones. I even had to find another (bigger) container to store safely.
Jeden z woreczków pękł w paczce, ale na szczęście udało mi się pozbierać wszystkie rozsypane koraliczki.
// One of the bags has blown out, but luckilly I managed to pick all the beads up :)
Tak sobie teraz pomyślałam, że zamiłowanie do sztuki i rękodzieła chyba jest u nas rodzinne. Wiecie skąd siostra miała tyle koralików? Szyła SARI na jedno z przyjęć, na które się wybierała do Indii. O tak, moja siostra ma ogromny talent i cierpliwość!
// It came to me now that the love for art and handmade stuff is something which we have in common with my sister. Do you know where did she get all these beads from? She bought it once when she was about to go to India for a party and she was going to make a sari on her own. Yes, my sister is sooo talented and patient.
Szkoda, że nie mogę Wam pokazać jak wyglądało to sari uszyte przez moją siostrę, bo efekt był niesamowity! Możecie mi jedynie uwierzyć na słowo, że sari materiałowe (bez ozdobników koraliczkowych), a sari szyte ręcznie (z każdym koraliczkiem, cekinkiem i błyskotką przyszywą z osobna) robi ogromną różnicę!
// It's a pity I can't show you the sari made by my sister. You just have to believe that there is a difference between sari bought in the shop and handmade sari with all the beads, sequins and spangles sewed in it.
A oto moje kolczyki prosto z Indii. Spodobał mi się ten szmaragdowy odcień kryształków. Nie wiem jeszcze gdzie je założę, bo są bardzo eleganckie, ale na pewno znajdzie się jakaś okazja :)
// And these are my earrings which came here from India. I love the emerald colour of the crystals. I don't know where and when I am going to wear them cause they are very elegant, but I'm sure I'll find the occasion soon :)
Dziękuję SIS!! :*