Oczywiście przerwa nie potrwała długo. Jeszcze wczoraj wieczorem wyszperałam jakąś dość cienką igłę do szycia i skończyłam mój komplet na cześć nimfy Lorelei. Kolię uszyłam ze sznurków sutasz - głównie metalizowanego srebrnego oraz masy perłowej koloru sukni Lorelei i muszli - liliowy i łososiowy. Kaboszony oplotłam srebrzystymi koralikami TOHO, tak by kojarzone były z falami rozbryzgującymi się o skałę. Nie zabrakło oczywiście samych pereł i kryształków Swarovski'ego. Na koniec dorobiłam kolczyki w tej samej formie, co środek naszyjnika. Kolczyki są na srebrnych biglach. Chciałam, by były nieduże, by wzrok nadal skupiał się na kolii. Całość wygląda dostojnie i uwodzicielsko.
// Obviously the break didn't last long. I found the needle thin enough to sew and I've finished the Lorelei's set. The necklace is made of silver metallised soutache and nacre in Lorelei's dress and seashell's colour - lilac and salmon pink. I also used the silver lining TOHO beads to make sure the set is associated with the sea waves splashing against the rocks. I could not miss the lilac pearls and Swarovski crystals. In the end I made the earrings - not too big, to make sure that all the attention is on the necklace. The whole set looks lordly and seductive.
// Obviously the break didn't last long. I found the needle thin enough to sew and I've finished the Lorelei's set. The necklace is made of silver metallised soutache and nacre in Lorelei's dress and seashell's colour - lilac and salmon pink. I also used the silver lining TOHO beads to make sure the set is associated with the sea waves splashing against the rocks. I could not miss the lilac pearls and Swarovski crystals. In the end I made the earrings - not too big, to make sure that all the attention is on the necklace. The whole set looks lordly and seductive.
Do wyzwania zgłaszam kolię :)
No tak coś czułam, że nie wytrzymasz... :) ale przynajmniej teraz będziesz mieć spokojny weekend, bez myślenia o tym, że kolia leży niedokończona :) A wyszła pięknie, subtelnie i elegancko - powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńNo to było do przewidzenia ;p Na weekend miałam w planie pospacerować trochę brzegiem Odry z aparatem pod pachą (tak mnie te Twoje fotki zachęciły), ale nie wiem co wyjdzie z tych planów, bo pogodę zapowiadali deszczową. Dziękuję za komplement. Tak na marginesie, coraz bardziej ambitne te wyzwania KK ;) Ale to bardzo dobrze :)
Usuńcudne! nie dziwię się, że nie mogłaś spocząć dopóki nie skończyłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Akrimeks :) Pozdrawiam!
UsuńWow, uwodzicielska jak Lorelei! Przepiękna praca!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :) Taka miała być dokładnie - niecodzienna, bajkowa i uwodzicielska :)
UsuńSuper, że igła się znalazła, bo mogłaś dokończyć swój cudny naszyjnik . A my możemy go już teraz podziwiać. Naprawdę jest przepiękny. Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nowe igły też już doszły, więc niebawem znowu coś wyprodukuję ;p Pozdrawiam :)
UsuńPrzepiękna kolia! Pewnie uszycie jej zabrała duuużo czasu, ale efekt końcowy powala! Moją mocną stroną nigdy nie były takie pastelowe zestawienia, ale chyba muszę się do nich przekonać;)
OdpowiedzUsuńOj było trochę dłubania było ;) Też jakoś zawsze wolałam konkretne kolory - czerwony, niebieski, zielony...ale w końcu wszystkiego trzeba spróbować. Pozdrawiam! :)
Usuńabsolutnie piękna! życzę powodzenia w wyzwaniu : )
OdpowiedzUsuńGratuluję bardzo gustownego i eleganckiego wisiora.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń