Kolejny raz sięgam po turkusy - jakoś nie potrafię się im oprzeć ;p
Jak widzicie kolczyki są dość duże, ale nadal cudownie lekkie :) Trochę nad nimi siedziałam, ale myślę że było warto. Po raz kolejny przekonuję się o tym, że w tym fachu liczy się przede wszystkim cierpliwość ;)
Ps. Zdjęcia nadal wykonuję aparatem Olympus n740. Napatrzcie się póki możecie, bo to jedne z ostatnich fotek robione tym aparatem ;)
Ps2. Zrobiłam małe przemeblowanko w związku z powiększającym się wciąż asortymentem - większość szuflad na ciuchy zamieniłam na szuflady na sznurki sutasz i koraliki. Zamówiłam mnóstwo nowych gadżetów - m.in. próbówki do przechowywania tych najdrobniejszych koralików, nici, trochę sznurków, kryształki Swarovski'ego itp.
Ps3. Zakochałam się ostatnio w technice beadingu. Sama jeszcze nie próbowałam, ale chcąc nie chcąc siedzi mi to w głowie i wczoraj, kiedy zabierałam się za nowe kolczyki wcale nie planowałam robić nic tą techniką ...a tak właśnie wyszło ;p Efekty całej pracy niebawem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz