środa, 27 sierpnia 2014

Sutasz zza kulis // Soutache from the backstage

O sutaszu napisałam już niemal wszystko w poście z marca  ABC sutaszu. Nie wspomniałam tam jednak o czymś bardzo istotnym dla tego rodzaju biżuterii - o jej wykończeniu. Szyjąc za pomocą sznurka sutasz, musimy brać pod uwagę to, że podobnie jak każdy kij, każdy sznurek ma dwa końce ;)

//The back of the earrings is almost as important as the front. Soutache earrings should look elegant on the both sides. However it's not always like this. So what should we avoid to prevent them from looking unattractive and heavy? Practice. Practice, practice and LOVE what you do. All soutache jewellery designers have their own way to make jewellery, however in my opinion, when you really love your soutache creations, you know deep inside that you don't want to derogate their attractiveness and put a huge piece of felt on the back ;)

A więc jak ukryć te niechciane końcówki? Myślę, że każda wprawiona sutaszystka ma na to już swój wypracowany patent ;) Bardzo podobają mi się na przykład wykończenia pani Ewy Eva Soutache


Jest to dość pracochłonny sposób, ale przyznacie sami, że szalenie efektowny! Widać przeźrocza kolczyka, biżuteria ta jest nadal lekka (bo przecież dodaliśmy tylko parę koralików z tyłu) a właścicielka kolczyków może szaleć w tańcu, nie obawiając się przy tym, że kolczyk obróci się i "pokaże swoją drugą twarz". Otóż w tym przypadku nie miałaby się czego wstydzić. 

Czego staram się unikać, a co jest dość często praktykowane (sama też na początku tak właśnie wykańczałam swoją biżuterię) to podklejanie/podszywanie tyłu kolczyków filcem. Nie mam tu na myśli zakrywania jedynie końcówek sznureczków, jak tutaj http://sekretnezacisze.blogspot.com/2013/11/tutorial-wykonczenie-tyu-kolczykow.html


Taki sposób jest jeszcze do przyjęcia, pod warunkiem, że nadamy temu kawałkowi filcu estetyczny kształt. Nie rozumiem natomiast zaklejania całego tyłu kolczyków. Przecież kolczyki sutaszowe są przecudnie delikatne i koronkowe z obu stron. Nie zabierajmy im klasy i delikatności poprzez takie wykończenie http://pasjejotki.blogspot.com/2011/10/sutasz-wyjatkowa-bizuteria.html


Od razu zaznaczam, że nie chcę w tym miejscu nikogo urazić. Jak już wyżej wspomniałam - każda sutaszystka ma swój sposób na wykańczanie biżuterii. Moim osobistym zdaniem, jeśli chodzi o bransoletki i naszyjniki, które przylegają do ciała, to tył biżuterii nie jest aż tak istotny. Natomiast w przypadku kolczyków, które wirują w tańcu, wykańczanie ich filcem "po całości" jest po prostu grzechem. Niech będą nadal delikatne, przeźroczyste, misterne, koronkowe...

Dla mnie największym komplementem w stronę biżuterii, którą tworzę były słowa 5-letniej dziewczynki, która na widok kolczyków zawieszonych na moich uszach niemal krzyknęła:"Pani ma kolczyki tył na przód!"
Co prawda tamte kolczyki już trafiły do właścicielki, ale ich tył wyglądał mniej więcej tak jak na tym zdjęciu:


A teraz biorę się za zdjęcia z zestawem bezcieniowym.
Jeszcze dziś postaram się je umieścić w Srebrnej Agrafce :) 

4 komentarze:

  1. Zawsze mi przeszkadzało w sutaszowych pracach to "ozdabianie" filcem, to naprawdę psuje efekt, nie wspominając, że strasznie się mechaci i de facto obniża żywotność biżuterii. Kto chciałby nosić takie wytarte filce. Z drugiej strony, trudno wymyślić coś innego, w hafcie koralikowym jest większe pole do manewru. Pewnie dlatego nie biorę się za sutasz, trudny to kawałek chleba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że w koralikowym hafcie można dodać skórkę, zamsz...w ostateczności właśnie jak już bym miała wykańczać taką biżuterię sutasz "po całości" to wykończyłabym ją chociaż czymś trwalszym niż filc. Wolę jednak zachować ich lekkość i wykańczać tylko tam gdzie trzeba ;) Używam do tego cekinów i różnego rodzaju tulipanków ;)

      Usuń
  2. Zgadzam się z Tobą Aga, że sutasz powinien być jak koronka, misterny, delikatny i lekki jak piórko. Szkoda zakrywać to co powinno zostać odkryte. Sama też nie lubię filcu, bo jak wspomniała Asia, mechaci się i wygląda mało estetycznie. Są natomiast w sutaszu prace, które muszą być czymś podklejone. Np wtedy gdy trzeba przykleić kaboszon i obszyć go koralikami. W tego typu pracach sprawdzi się skórka. No i tego typu prace najczęściej bywają naszyjnikami czy bransoletkami, więc tył jest praktycznie niewidoczny. Dobrze, że poruszyłaś ten temat. Sama mam niewiele sutaszowych prac na swoim koncie, ale jakieś doświadczenie już zdobyłam, więc pozwoliłam sobie trochę się powymądrzać ;) Aga, Ty rób po swojemu, bo mi się taki sposób wykańczania podoba. Ma być lekko, przejrzyście i z klasą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ostatnie zdanie podsumowuje moje podejście do wykańczania sutaszowych prac. Choć, tak jak wspomniałaś - przy użyciu kaboszony, z tyłu raczej pokuszę się o skórkę lub zamsz. Ps. Lubię jak się tak "wymądrzasz" - od razu widać, że znasz się na rzeczy ;)

      Usuń