wtorek, 8 kwietnia 2014

Vintage

Pamiętacie jak nasze mamy czy babcie wpinały we włosy ozdobne grzebyki? Uwielbiałam je. Dziś już nie są tak popularne, choć nadal przepiękne i eleganckie.
Ostatnio zrobiłam większe zamówienie na półfabrykaty miedziane. Zamierzam zrobić więcej ozdób na włosy, na rękę, do butów... - nie tylko kolczyki. W zamówieniu znalazły się wsuwki, opaski, breloki, spinki do mankietów dla panów, klipsy, spinki do włosów, zakładki do książek...i mój faworyt - grzebyki :)


Część dostawy // A part of delivery

Już nawet zdążyłam jeden grzebyk ubrać w sutaszowe ubranko :) Wyszło cudnie i trochę vintage
// I managed to make the soutache comb recently. I think it looks lovely and a little vintage :)

14 komentarzy:

  1. Ja też bardzo lubię - ale raczej oglądać, nie nosić :) W ogóle klimaty vintage ubóstwiam w każdej postaci, a grzebyk w sutaszowym ubranku wygląda cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No te grzebyki to coś, co można założyć jedynie na super specjalną okazję - wesele, bal itp.

      Usuń
  2. uwielbiam rzeczy vintage ;D tylko, że zazwyczaj nie kupuję ich w sklepach jako rzeczy nowe, które są w starym stylu ale po prostu "wygrzebuję" ze staroci na targowiskach ;D tam baaardzo często można dostać perełki i tchnąć w nie nowe życie, bo sprzedawcy czasem sami nie wiedzą jaki skarb mi sprzedają ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie "wygrzebywanie" jest najlepsze. Jak ktoś się zna - podobnie jak Ty - to faktycznie może czasem takie skarby znaleźć, że głowa mała ;) Aż nabrałam ochoty na takie buszowanko po targowisku :):)

      Usuń
    2. W moim mieście jest jedna babeczka na targowisku, która przywozi nie wiadomo skąd pełno (wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka) złomu! porwane korale, kolczyki nie do pary, połamane pierścionki... Trzeba wystać swoje, żeby cokolwiek fajnego znaleźć i dodatkowo wytargować dobrą cenę, ale zawsze trafiam na coś naprawdę świetnego, starego, vintage ;) Następnym razem, jak znajdę coś oryginalnego, to od razu się pochwalę na blogu ;D

      Usuń
    3. O jaaaa, ale zazdroszczę ;p Koniecznie się pochwal zdobyczami! To może śmieszne, ale jestem pewna, że w takim miejscu każda rękodzielniczka dosłownie szalałaby ze szczęścia :)

      Usuń
  3. Uwielbiam takie klimaty, grzebyki do włosów szczerze podziwiam - Twój jest cudny - ale mam dość liche włosy i wszystko z nich spada:((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Zawsze możesz założyć opaskę ;)

      Usuń
  4. Grzebyk przybrałaś rewelacyjnie. Wygląda pięknie. Ciekawa też jestem bardzo jak będą wyglądały kolejne przedmioty po Twojej metamorfozie. Choć już teraz jestem pewna, że będą po prostu genialne :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :):) Ja też już nie mogę się doczekać aż zabiorę się za resztę...choć chwilowo niedomagam. Coś mnie wzięło :( A mówią, że złego diabli nie biorą. Czyli albo ja taka do końca zła nie jestem, albo powiedzenie nieprawdziwe ;) Dodatkowo w sobotę przyjeżdżają do mnie na miesiąc moi dwaj siostrzeńcy (4 latka i roczek) więc chata będzie pełna i szycie już tylko w nocy ;) Coś za coś jak to się mówi ;) A może to i lepiej...bo bym tylko szyła i szyła :P

      Usuń
  5. Ach ten grzebyk, romantyczny, piękny, nastrojowy- marzenie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Grzebyk przepiękny! Bardzo lubię taką kolorystykę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Zielony i fioletowy to jedne z moich ulubionych połączeń kolorystycznych :) Pozdrawiam!

      Usuń