środa, 12 marca 2014

Więcej czasu poproszę // More time please

"Wszystko jest możliwe. Niemożliwe po prostu wymaga więcej czasu" (Dan Brown)
// "Everything is possible, the impossible just takes longer"

Chciałabym mieć czas na wszystkie projekty, które mam w głowie. I jeszcze czas na zrobienie paznokci. I czas na relaks - na długą gorącą kąpiel, na wyjście na spacer i nie myślenie o kolejnym projekcie, który czeka na realizację.

Zabrałam się za kolię, w której do tej pory użyłam chyba więcej koralików, niż Lindsay Lohan ma pieprzyków na ciele. Siedzę i szyję i pruję i zmieniam i dodaję tu i ówdzie coś innego, niż sobie rozrysowałam na kartce. Szyję w pełnym skupieniu. Nagle dzwoni telefon. Podskakuję wystraszona. "Uff...dobrze, że mam okulary..." - myślę sobie zatrzymując igłę przy samym nosie. Może na wszelki wypadek powinnam zafundować sobie gogle. Albo maskę spawalniczą?

// I would like to have more time for all those projects in my head. And for painting nails, and just for relax - for a long hot bath, a walk in the park and not thinking about the projects to-be at the same time.

I started making the necklace, in which I've already used more beads than Lindsay Lohan has beauty spots on her body. I sit and I sew and I unravel and change and add something here and there. I sew totally concentrated on my work when the telephone rings. I jump immediately scared to death. "Uff...I'm glad I had my glasses on." I suppose I should get googles or even somethign like a face guard. 

***
Dostawy koralików od poniedziałku czekały w woreczkach na rozpakowanie. Zabrałam się za to dziś rano. Mam na to swój sposób. Małą karteczkę zwijam w lejek i przesypuję koraliki do ampułek. Nie ma oczywiście pewności, że jakiś koralik się nie wymknie i nie poleci akurat pomiędzy klawisze klawiatury na przykład - żeby było ciekawiej. Choć zauważyłam, że i tak najczęściej lądują pod łóżkiem.
Powoli zaczyna mi się kończyć miejsce w szufladach...

Szyjąc zerkam na parapet. Stamtąd uśmiechają się do mnie turkusowe i granatowe koraliki. Wezmę się za nie jak tylko skończę tę kolię.

// Deliveries with the beads are waiting unpacked since Monday. I started unpacking them today. I have my personal way to do this. I make kind of a funnel out of a piece of paper and I tap the beads into the tubes. However there are always some beads who manage to end on the floor anyway, or between the keys of the keyboard. Most frequently under the bed.
I'm running out of the space to store all the bead tubes and stuff...



Dajcie mi więcej czasu proszę :) // Give me more time please :)

8 komentarzy:

  1. Pięknie się zapowiada :)
    Też cierpię ostatnio na brak czasu, a tyle jest do zrobienia - jak na złość :) A jeszcze pogoda nie zachęca do siedzenia w domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Z jednej strony takie cudne słonko, z drugiej tyle projektów do zrobienia. Ale uwaga uwaga na niedzielę zapowiadają śnieg z deszczem ;p hehehe

      Usuń
  2. Oj tak doba jest za krótka:) ale widzę że nowości pięknie się prezentują:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :) Cały czas czekają aż się za nie wezmę i dokończę. Z tego kamyka granatowego pewnie zrobię broszkę. Narazie kończe kolię na wyzwanie KK :)

      Usuń
  3. boshhh - mam tak samo jak Ty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie ;) Gdyby była opcja "like" to bym ją wcisnęła ;p

      Usuń
  4. Praca podwyższonego ryzyka przy koralikach:) U mnie też walają się w zupełnie nieprawdopodobnych miejscach, widać taka ich właściwość:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha ja jak wchodzę do pokoju to co chwilę coś mi się do stóp przykleja. Już przestałam odkurzać. Najpierw zamiatam, potem myję podłogę ;) Z tych pozamiatanych koralików zrobię kiedyś jakiegoś "pozamiatańca" ;) Taki nowy projekt ;p

      Usuń